Sezon na świeżą sałatę wciąż trwa, więc korzystamy. A możliwości jest bardzo dużo. Dziś może trochę nietypowo, bo z korniszonami.
- sałata lodowa
- korniszony
- rzodkiewka
- szczypiorek
- sos, np. winegret
Sałatę umyć, potargać liście, korniszony i rzodkiewkę pokroić w kostkę, pociąć szczypiorek i polać sosem.
Co zrobić z lekko miękkimi pomidorami? Nie nadają się już na kanapkę ani do sałatki, nie dożyją też jutra... Można w prosty sposób przygotować sobie sos - bazę. Posłuży świetnie jako sos do makaronu, do zupy pomidorowej, można przechować go w lodówce i wykorzystać następnego dnia.
- pomidory
- trochę oliwy z oliwek
- oregano
- bazylia
- ew. sól, pieprz
Pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy w kostkę. Podduszamy na oliwie, doprawiamy. Całość miksujemy i gotowe.
Uwaga: pomidory z choćby odrobiną pleśni wyrzucamy od razu do kosza - nie nadają się już do jedzenia!
Jakiś czas temu odkryłam, że ekologiczne owce można znajdować nie tylko u rodziny, znajomych i w specjalnych sklepach. Całe mnóstwo marnuje się co roku w opuszczonych gospodarstwach, na skraju dawno nieuprawianych pól, a nawet na okolicznych podwórkach, gdzie nikt ich nie zbiera. Zdarzyło mi się być ostatnio w okolicach, gdzie rosło mnóstwo mirabelek. Pięknie żółtych, dużych, dojrzałych i słodkich. Pod drzewami dosłownie leżał żółty dywan. Wokół żadnego przemysłu, lasy, woda, czyli eko. Nazbierałam na dżemy i kompoty.
Tak, jak w przypadku innych owoców, proporcje są 1 kg mirabelek (bez pestek) na 1 kg cukru, ale ja zawsze daję mniej cukru. Dżemik wychodzi słodko-kwaśny i o cudnej bursztynowej barwie. Owoce gotujemy z cukrem. Gdy masa zgęstnieje, przelewamy przez sito. To, co zostanie na sicie, miksujemy i dodajemy do całości. Jeszcze raz gotujemy, wlewamy do słoików, zakręcamy i odstawiamy do góry dnem. Studzimy pod przykryciem.