Księga, bo to właściwie księga - liczy sobie ok. 800 stron, miała wiele wydań. Całe pokolenia uczyły się z niej gotować. Oprócz przepisów zawiera mnóstwo informacji o obróbce żywności, przechowywaniu, dietach. Kuchnia ta dziś wydaje się może miejscami nieszczególnie zdrowa - za dużo cukru, soli, za tłusto. Ale co tam, powspominać miło... Do dziś pamiętam pierogi ruskie mojej Babci.
Znalazłam tam też rozdział o żywieniu dzieci. Oczywiście wytyczne dotyczące karmienia maluchów bardzo się zmieniły, ale jest tam takie oto mądre zdanie: "(...) do nowych potraw przyzwyczajamy dziecko już od najwcześniejszego dzieciństwa i w wielu przypadkach ten właśnie okres decyduje o tym, czy dziecko lubi daną potrawę w okresie późniejszym, czy też nie".
Niektóre potrawy z dzisiejszego punktu widzenia mogą być nieco szokujące:
Albo chociaż zaskakujące:
Moja Babcia też gotowała z maluchem:)
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz